Kto inwestuje na GPW?


Inwestorem jest w zasadzie każda osoba i każdy podmiot, który nabywa akcje lub inne instrumenty finansowe. Ogólnie, na wszystkich rynkach inwestorów dzieli się na dwie grupy: inwestorów instytucjonalnych oraz indywidualnych. Możemy także wyróżnić inwestorów krajowych i zagranicznych.
Inwestorzy instytucjonalni to przede wszystkim duże banki (w tym inwestycyjne), fundusze emerytalne i inwestycyjne oraz towarzystwa ubezpieczeniowe. Od inwestorów indywidualnych różni ich przede wszystkim skala inwestowanych na giełdzie środków oraz specjalistyczne zarządzanie inwestycjami. Inwestorzy indywidualni to głównie drobni inwestorzy lokujący samodzielnie swoje oszczędności na giełdzie. Inwestorzy indywidualni mają niewielkie znaczenie na GPW, ale ze względu na liczbę zawieranych przez nich transakcji zapewniają giełdzie płynność. Inwestorzy instytucjonalni inwestują posiadane środki długo- i średnioterminowo. Tradycyjnie, za inwestycje średnioterminowe uważamy inwestycje na okres 1-3 lat, a inwestycje długoterminowe to inwestycje na okres ponad 3 lat. Inwestycje krótkoterminowe obejmują okres do jednego roku. W przeciwieństwie do inwestorów instytucjonalnych, większość małych inwestorów indywidualnych gra na giełdzie krótkoterminowo, a czas ich inwestycji rzadko jest liczony w latach, najczęściej w tygodniach i miesiącach.

Na amerykańskiej Wall Street średnie dzienne obroty wynoszą około 70 mld dol. (w przeliczeniu ok. 200 mld zł), a na GPW osiągają w dobrym dniu 2 mld zł. Podczas gdy w USA dominuje rodzimy kapitał, w Polsce spory udział mają inwestorzy zagraniczni - tak więc wśród inwestorów instytucjonalnych na GPW jest wiele instytucji zagranicznych, a ich udział w obrotach na rynku akcji utrzymuje się na wysokim poziomie (46 proc. w drugiej połowie 2010r.). Najwięcej zleceń pochodzi z Wielkiej Brytanii (84 proc.). Aktywni są również inwestorzy z Belgii, Węgier i Austrii. Inwestorów zagranicznych jest coraz więcej. Polscy inwestorzy instytucjonalni wygenerowali w tym okresie 35 proc. obrotów akcjami na GPW, o 2 punkty proc. więcej niż w I połowie 2010 r. Prym wśród inwestorów instytucjonalnych wiodą niezmiennie Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych (37 proc.), czyli firmy prowadzące fundusze inwestycyjne. TFI działające w Polsce to m.in. Arka BZ WBK, ING, Pioneer, PKO, Legg Mason, Noble Funds, Opera czy Idea. Na drugiej pozycji (po 22 proc.) są ex aequo są animatorzy (biura maklerskie; jak DM BZWBK, IDM SA, PKO BP, Raiffeisen, Copernicus) oraz Otwarte Fundusze Emerytalne (np. Aviva, ING, AXA, Pekao, Generali, Polsat). OFE generują ok. 6 proc. handlu na rynku akcji ogółem.

Krajowi inwestorzy indywidualni wygenerowali w drugim półroczu 2010 r. 19 proc. obrotów akcjami na GPW, o 1 procent mniej niż w pierwszym półroczu 2010r. Rekordowe oferty prywatyzacyjne Skarbu Państwa (PZU, TAURON) przyciągnęły na GPW nowych inwestorów. W 2010 r. liczba rachunków inwestycyjnych wzrosła o ponad 30 proc. z 1,099 mln do 1,444 mln, w tym liczba aktywnych rachunków wzrosła z 255 tys. do 380 tys. Niemalże podwoiła się liczba internetowych rachunków inwestycyjnych z 420 tys. do 773 tys. pod koniec 2010 r.

W nadchodzących latach GPW stanie się jeszcze bardziej międzynarodowa. Nowe prywatyzacje i upublicznienia przyciągną jeszcze więcej inwestorów zagranicznych. W 2011 r. udział inwestorów zagranicznych w obrotach może przekroczyć 50 proc. Duży udział inwestorów zagranicznych powoduje, że GPW jest bardziej wrażliwa na informacje płynące ze świata niż z Polski. Inwestorzy indywidualni powinni o tym pamiętać. Warszawska giełda często reaguje silniej na wydarzenia zagraniczne niż na komunikaty GUS, bo na informacje z zagranicy reagują globalni gracze. Przykładowo, w 2011r. GPW odnotowała już cztery krótkotrwałe załamania indeksów. W styczniu z powodu silnego wzrostu cen żywności, w lutym na fali rewolucji w Tunezji i Egipcie, w marcu na skutek trzęsienia ziemi w Japonii, w maju z powodu ciężkiej sytuacji finansowej Grecji. Polska giełda jest bardziej podatna na złe wiadomości z zagranicy niż na te dobre z kraju. Warszawskimi ideksami targają emocje przywiane z USA. Na otwarcie w Warszawie największy wpływ ma zamknięcie giełd w Nowym Jorku, a także to, co działo się w nocy na giełdach w Tokio i Hongkongu. Choć GPW dzieli od Wall Street tysiące kilometrów, to nastroje inwestorów za Oceanem mają istotny wpływ na nasze zyski i straty.


This entry was posted on 12.10.11. You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0. You can leave a response.

Leave a Reply